poniedziałek, 14 października 2013

O co kaman z tą kandydozą?

O co kaman z tą kandydozą?
Jeszcze 3 lata temu sama nie wiedziałam żyjąc pełna energii i nieświadomości,że coś zaczaja się w ukryciu i ostrzy na mnie swoje brzydkie ząbki.
Wiele w życiu angin przetrwałam ale dwie szczególnie mnie naznaczyły i pozostawiły po sobie nie ładne pamiątki.
O ile ta pierwsza angina wieki temu załapana "zorała" mi serce i parę innych organów to jak na dziecko przystało wylizałam się :) Mimo pozostawionych przez chorobę "blizn",zakazów i nakazów co do funkcjonowania żyłam jak ludzie,nie oszczędzałam sie bo najzwyklej chciałam być "normalna".
Co półroczne wizyty w specjalistycznych poradniach wymazywałam z pamięci a do dzisiaj wzdrygam się na samą myśl o szpitalach i wizytach u lekarza.Mam "syndrom białego fartucha" choć moja Pani kardiolog zawsze się śmieje,że jestem jakimś wybrykiem natury - uśmiechniętym, pełnym życia i wiary  mimo uszkodzonego serducha.
Najzwyklej stosowałam podstawową zasadę - " olewam to " :)

Angin było jeszcze wiele ale druga pamiętna angina powaliła mnie na łopatki.
Miesiąc antybiotyków ktore nie przynosiły spodziewanych efektów.
Zbliżające się lato,masa projektów,nie przespane noce by zdążyć na czas...I antybiotyki.
Jakimś dziwnym trafem żaden lekarz nie uczulił mnie na to że antybiotyki + probiotyki + odpoczynek = zdrówko.
A ja dopiero potem zadałam sobie istotne pytanie - gdzie ja miałam głowę??
No i stało się.
Diagnozę postawiłam sobie sama po roku paniki,wizyt u różnych lekarzy,masy badań które wychodziły w normie.
Każdy rozkładał ręce,szeroko otwierał oczy i swoim zrezygnowaniem wcale a wcale nie dodawał mi otuchy.
Przeszukiwałam internet by dowiedzieć się co mi jest i ,że do cholery coś jest na rzeczy.
Zaczęłam robić badania już na własną rękę,wydając to tu to tam okrągłe sumki.
Ale po jakimś czasie wiedziałam co mi jest i z czym muszę się zmierzyć.
Przyznam szczerze,że jedynym pozytywnym elementem tej zabawy w kotka i myszkę było to ,iż w końcu wiedziałam co mi dolega i na czym stoję i w którym kierunku mam ruszyć.
Jedyne co mnie przerażało to droga ku zdrowiu która była kręta i pełna niewiadomych.Droga która nadal się nie kończy.
Ale diagnoza padła : Kandydoza.

Cytuję: 
"Kandydoza, zwana jest również grzybicą lub drożdżycą. Swą nazwę zawdzięcza grzybowi Candida, który jest głównym winowajcą powstania tejże choroby w organizmie człowieka. Kandydoza jest chorobą bardzo trudną w leczeniu, bowiem nawet w przypadku pozytywnego zakończenia terapii, kandydoza ma tendencje do częstych nawrotów choroby.
Prawdopodobnie 50% ludzkiej populacji jest nosicielem grzyba Candida, który wykorzystując czasową obniżoną odporność człowieka natychmiast staje się groźnym pasożytem i wywołuje chorobę.
Trudności w leczeniu wymienionej choroby sprawia już sama jej diagnostyka. Z uwagi na bardzo zróżnicowane pierwsze objawy choroby (zaburzenia trawienia, ogólne wyczerpanie, osłabienie, uczucie zmęczenia, zaburzenia snu, wzmożona potliwość, wahania nastroju, częste infekcje przeziębienia, drażliwość i różne stany zapalne), bardzo często mylona jest z innymi jednostkami chorobowymi."

W leczeniu istotną rolę odgrywa dieta.
Wiele produktów wypada z obiegu żywieniowego w tym przypadku a ja do tego mam alergię więc wypadnie jeszcze więcej:)
Kłopotliwe jest przygotowywanie posiłków gdy wiesz,że zakazów jest mnóstwo.
Sztuka polega na tym żeby odpowiednio łączyć ze sobą dozwolone produkty a przy tym być najedzonym i szczęśliwym.

Czego nie wolno jeść? PRODUKTY ZABRONIONE :


  • cukier i wszystko, co go zawiera - słodycze, ciasta, ciastka, czekolada, słodziki, miód, napoje w puszkach, soki w kartonach, itp.
  • skrobia i produkty z białej mąki - biały chleb, bułki, drożdzowki, ciasta, herbatniki, makaron, itp.
  • drożdże oraz produkty, które je zawierają - pieczywo na drożdżach, wszelki alkohol, chipsy czy gotowe zupki w torebkach
  • mleko pasteryzowane i jego przetwory np.: sery pleśniowe czy sery żółte
  •  ocet oraz produkty, w których mogą go znaleźć -  marynaty, sos sojowy, ketchup i wiele innych (warto czytać etykiety, często jest tam, gdzie się go nie spodziewamy)
  • grzyby
  • przetwory mięsne, jak konserwy, pasztety, wędliny, bekon, kiełbaski, itd.
  • kawa i czarna herbata
  • przyprawy zawierające glutaminian sodu - Kucharek,Vegeta,sztuczne sosy i buliony
  • ryż biały,mączka ryżowa

Dodatkowo pleśni gromadzą się w jedzeniu podczas:
 
-suszenia- w owocach suszonych, owocach kandyzowanych, orzechach (czasem można nawet wyczuć zapach pleśni)
-wędzenia- w wędzonych rybach, wędzonych kiełbasach czy serach wędzonych


A co można jeść? PRODUKTY POLECANE:


  • kasze za wyjątkiem kuskusu
  • Płatki zbożowe pełno ziarniste- owsiane,kukurydziane
  • ryż ciemny,nie łuskany - brązowy i dziki
  • chleb żytni na zakwasie
  •  ryby morskie za wyjątkiem pangi
  • wędliny wiejskie , pieczenie w warunkach domowych
  • jaja z gospodarstwa wiejskiego
  • produkty mleczne nie poddane procesowi pasteryzacji
  • warzywa surowe i gotowane
  • owoce kwaśne - grejpfruty,cytryny,awokado
  • tłuszcze - olej lniany tłoczony na zimno,oliwa z oliwek,olej z pestek winogron,masło,smalec
  • orzechy - oprócz ziemnych -ziarna - dyni,słonecznika,
  • siemię lniane
  • woda niegazowana,herbata zielona,biała,czerwona,ziołowa
  • soki naturalne wyciskane z warzyw lub kwaśnych owoców w warunkach domowych
  • makarony durum lub żytnie


 U mnie ze względu na uczulenie całkowicie odpada nabiał i wszystko co posiada gluten.
Hmmm, a może Wy macie jakieś dobre przepisy które mogłabym wypróbować i zawierają odpowiednie składniki? Oczywiście zdarza się tak ,że często modyfikuję jakieś przepisy i wychodzą z tego przyzwoite jak dla mnie dania bo reszta domowników mówi bleeeee :)

pozdrawiam

M.

3 komentarze:


  1. W pierwszej chwili nazwa "kandydoza" skojarzyła mi się z kondyzowanymi owocami, a to jakieś cholerstwo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emmo o kandyzowanych owocach to ja sobie mogę śnić :) buuuuu....
      I na dodatek nie znoszę przebywać w kuchni.I pić piwa :(
      To se pobiadoliłam :)

      Usuń
  2. 50 yrs old Assistant Media Planner Tessa Gudger, hailing from Shediac enjoys watching movies like "Corrina, Corrina" and Backpacking. Took a trip to Tsingy de Bemaraha Strict Nature Reserve and drives a McLaren F1. czytaj wiecej

    OdpowiedzUsuń