niedziela, 13 października 2013

Początki...

"Nic nie dzieje się bez powodu" -  zwykle miewam powiadać.
I nie bez powodu powstał ten blog choć różne targały mną emocje.
Wahania "za i przeciw" różnorakie zataczały orbity w mojej głowie aż postanowiłam pobawić się w gotowanie.
Do tego przyczynił się również mój mąż i wdzięczna mu jestem za to.
Gotowanie całkiem dla mnie nie zwyczajne ma być dla mnie drogą przez którą przyszło mi iść.
Kto mnie zna doskonale wie jak stronię od kuchni i taki przybytek jest dla mnie zbędny aczkolwiek uwielbiam dobrze zjeść a szczególnie gdy "królem kuchni" jest mój mąż.
Wiem,że nigdy mu nie dorównam w gotowaniu i pieczeniu ale dołożę wszelkich starań by moje dania choć po części przypadły mu do gustu.
Czasami powstaną tu dania proste,czasami dziwne.,może i skomplikowane choć po głowie kołacze się myśl - "Kobieto,dla Ciebie wszystko co w kuchni jest skomplikowane ".
Wypowiadam więc wojnę myślom i Kandydozie.
Bo tak naprawdę stoczę walkę z gotowaniem by pokonać Kandydozę.

fot.sieć


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz